i++, czyli Nowy Rok

Nowy Rok nie jest dla mnie wielkim wydarzeniem. Nigdy nie rozpatrywałam go w kontekście rozpoczynania czegoś nowego, nigdy nie robiłam postanowień noworocznych (jeśli chcę zacząć coś robić, to próbuję to robić od razu, nie czekam do nowego roku, nowego miesiąca czy poniedziałku). Pierwszego stycznia zmieniła się jedna cyfra w zapisie roku w kalendarzu. I tyle. Zmiany zachodzą ciągle, nie tylko na początku roku.

W 2018 roku wydarzyło się jednak sporo. To był rok stawiania wszystkiego na jedną kartę, wyciągania asa z rękawa. I wiecie co? Teraz z dumą mogę przyznać, że tym asem byłam ja sama.

Rok Ważnych Decyzji

Przeszłam wiele ogólnych zmian w życiu. Było dużo przemyśleń, łez i uśmiechów, zaciśniętych zębów, nieprzespanych nocy, życia na walizkach. To był rok Ważnych Decyzji.

Na własnej skórze przekonałam się, że czasem docieramy do ściany, której nie można przeskoczyć, obejść ani sforsować. I sedno tkwi w tym, by nie burzyć ściany, tylko własne życie. A później powoli ułożyć je od nowa i obrać nowy kierunek, bez murów na horyzoncie.

Rok Zrealizowanych Marzeń

Oprócz tego działo się dużo dobrego. Pierwszy raz leciałam samolotem na pierwsze zagraniczne wakacje. Śmiało mogę stwierdzić, że spełniłam jedno z marzeń, które tkwiło gdzieś w zakamarkach świadomości. Dla kogoś może to być drobnostka, ale dla mnie samo nazwanie czegoś marzeniem (do tego zrealizowanym!) to krok milowy. Teraz odkopuję inne marzenia, łatwe i trudne do spełnienia.

Poukładałam sobie życie w wygodną, elastyczną, kolorową mozaikę! Jeszcze nie wszystko jest na swoim miejscu, jednak większość elementów do siebie pasuje. A jeśli coś jeszcze jest nieforemne i wystaje, to mam świadomość, że mogę to zmienić. Może nie od razu, ale jestem pewna, że to możliwe i zmiana zależy ode mnie.

Rok Rozwoju Bloga

Blogowo-zawodowo też się działo, sami zobaczcie.

  • pierwsza współpraca korektorska z live4live.pl
  • przenosiny bloga na własną domenę i hosting
  • byłam na Blog Conference Poznań
  • brałam udział w Blogotoku
  • zahaczyłam o V edycję Networkingusa “Co, jak i za ile? – marketing na Facebook’u”
  • zainwestowałam dużo czasu w pogłębianie wiedzy dotyczącej tworzenia stron internetowych – osobom początkującym szczególnie polecam książkę Oli Gościniak “Bądź online”
  • wzięłam udział w VI edycji Networkingusa “Planowanie i zarządzanie czasem”

Ciągle się rozwijam, szukam pomysłów i inspiracji. Nie chcę nic obiecywać publicznie, ale jeśli plany się powiodą, z pewnością o tym usłyszycie. 🙂

i++

W tytule postu nawiązałam do polecenia w C++, które zmienia wartość elementu i o 1. Ostatnio sporo “grzebię” w kodach i przy okazji tematów świątecznych naszła mnie myśl, że narodziny człowieka wywołują pętlę, której argumentem jest wiek. I tak wykonujemy to i++ rokrocznie, do samej śmierci, a ostateczny wynik trafia na nagrobek. I nie jest to myśl pesymistyczna! Jako umysł ścisły lubię różnego rodzaju algorytmy, zależności i schematy. Oby więc tych i++ było w życiu każdego z nas jak najwięcej!

“Początek”

Na zakończenie życzę Ci dużo szczęścia w 2019 roku – spełniania marzeń, realizacji celów i burzenia murów, jeśli właśnie to Cię uszczęśliwi. Powodzenia!

A na deser – bez dwóch zdań – piosenka roku 2018!


2 komentarze do “i++, czyli Nowy Rok

  1. stały czytelnik Odpowiedz

    Witam,
    Przeczytałem wszystkie Twoje posty. Bardzo się cieszę, że w dalszym ciągu pojawiają się nowe blogi i są jeszcze osoby, które decydują się na tą trudną, ale satysfakcjonującą pracę. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że przygoda z postami to w Twoim przypadku pewien dodatek do działalności typowo komercyjnej, ale kto wie, co przyniesie przyszłość. Już w tym momencie chciałbym pogratulować odwagi i wytrwałości. Początki są bardzo trudne. Proszę się nie zniechęcać i nie przejmować. Znajomi albo zalajkują, albo nie, komentarz napiszą lub nie. Proszę nie zwracać na to uwagi. W większości zwyczajnie Cię nie rozumieją, są zazdrośni lub nie mają czasu. Jako starszy kolega chciałbym udzielić kilku wskazówek.
    1. Pisz minimum 4 posty tygodniowo.
    2. Unikaj tekstów światopoglądowych. Możesz stracić czytelników. Za nim zdecydujesz się na wyrażenie frustracji – post o humanistach, życzeniach oraz o 31.XI, są nasycone niechęcią i krytyką, łamiąc tym samym liberalną linię narracyjną, której podstawą jest tolerancja – usiądź wygodnie, najlepiej na jakimś wzgórzu i popatrz w niebo. Wycisz emocje, zwróć uwagę na gwiazdy. To Twoi potencjalni czytelnicy. Fajnie no nie? I teraz pomyśl, co chciałbyś im powiedzieć. Większość z nich to trójkowi humaniści, fizycy i matematycy, którzy składają życzenia i zapalają znicze na cmentarzu. Może opowiesz im o sobie? Wielu z nich zapewne chce się czegoś o Tobie dowiedzieć. Wiesz, kiedy nazwą Cię niestatystyczną? Wtedy gdy wyłamiesz się poza schemat, powszechnie panującej, rozlewającej się po sieci, krytyki – wszech panującej w każdym środowisku od lewa do prawa. Wtedy, gdy wejdą na Twojego bloga ze świadomością, że tutaj nikt ich nie ocenia. Łącz tych ludzi, a gwiazdy będą Ci świecić przez całe życie.
    3. Tematyka. Najbardziej podobał mi się Twój ostatni post. Przyjemnie się czyta, że ktoś spełnił swoje marzenie, że potrafi poukładać sobie życie i wie jak to zrobić. Jednocześnie jest skromny, ponieważ przyznaje, że nie wszystko mu się udało. W tym poście jesteś wyważona i ludzka, nie idealizujesz. Nie mówisz do ludzi „Ty też nie musisz” (bo ja tak robię i koniec kropka). Mówisz do nich: słuchajcie udało mi się w życiu parę rzecz, ale nie jestem „idealna”, mam jeszcze trochę do zrobienia. Czytelnicy na to: kurde ona jest od nas, przecież ja też nie jestem idealny, a ona pokazuje mi, że się da. Łączysz tym postem 🙂 Wydaje mi się, że jeszcze nie do końca wiesz o czym chcesz pisać, prawda? Może pokaż ludziom, w większości kobietom, jak układać te puzzle. Mam wrażenie, że niektóre dziewczyny (mężczyźni nawet częściej) trzymają w zaciśniętej pięści kilka kawałków układanki i radosnym krokiem podążają na zderzenie ze ścianą, niektórzy nawet biegną, wmawiając wszystkim po drodze, że widzą szczęście. To nie mój problem, ale może jesteś właśnie tą osobom, która pomoże im wszystko poukładać.
    4. Zapomnij się… wyjdź poza kody, tam zaczyna się pisanie:)
    “Czujesz na twarzy szorstkie płótno. Otwierasz oczy. Materiał o grubym splocie przepuszcza miniaturowe wiązki światła. Zmysły się wyostrzają. Powoli wdychasz powietrze. Czujesz chłód stali na nadgarstkach. Puls oscyluje w granicach 120 uderzeń serca na minutę. Sięgasz rękoma do góry i zdejmujesz worek z głowy. Oślepia cię pulsujące czerwone światło. Na piersi dostrzegasz nieśmiertelnik, w myślach pojawia się przebłysk z widokiem twoich towarzyszy. Jesteś zupełnie sam i już wiesz, że gra właśnie się zaczęła…” Fajnie to napisałaś, ale czasem możesz poszaleć, pobaw się.
    Zapach płótna niczym złodziej wykradał ostatnie chwile snu. Z każdym oddechem coraz bardziej otrzeźwiał moje zmysły. Powoli otwarłam oczy, ale materiał o grubym splocie przepuszczał tylko strzępy czerwonego światła. Poczułam zimny uścisk na nadgarstkach. Wypełnił mnie lekki chłód strachu, a po chwili uderzył ogień przerażenia. Chciałam krzyczeć, ale moje gardło odmawiało posłuszeństwa. Nie mogłam się ruszyć. Jakimś cudem udało mi się zerwać z głowy ten śmierdzący worek. Pulsujące, jaskrawe, czerwone światło przeszywało niemal fizycznie, a moja wola przetrwania, kierowała chaotyczne myśli w bezpieczne miejsce. Dom…
    5. “Są takie dni, a nawet tygodnie, kiedy motywacja do działania spada do niebezpiecznie niskiego poziomu. Do piwnicy, powiedziałabym. Najlepiej takiej z biblioteczką, wygodnym fotelem i zapasem kawy. I w tejże piwniczce czasem chciałabym spędzić resztę życia.”

    Ślicznie to napisałaś powyższy fragment, żeby po chwili zepsuć:)

    “A później na horyzoncie, czyli w tym przypadku Facebooku, pojawia się wydarzenie. I to nie byle jakie, bo oddalone od mojego miejsca zamieszkania o 300 kilometrów. I powoduje, owo wydarzenie, poruszenie synaps: że ciekawi ludzie, że tam mnie jeszcze nie było, że prelekcje na poziomie, że inspirujący sponsorzy, że warsztaty… Impuls wędruje z mózgu do palca wskazującego prawej ręki – klik – „ Zainteresowana”.”
    Wykasowałbym, „czyli w tym przypadku Facebooku” oraz „owo wydarzenie” – czytelnik domyśli się o co chodzi, jeśli nie będzie tych wstawek, chyba że miał 3 z polaka 🙂 Nie będzie musiał przy czytaniu nabierać powietrza dodatkowo.

    6. Bo jeśli dodam do tego afterparty i niedzielny spacer po Kielcach, to wynikiem tego działania będzie mentalna atomówka zostawiająca w myślach lej, którego nijak nie da się zasypać „bylejacyzmem”.

    Przepiękne. Więcej takich ładnych zdań.

    7. Nie muszę zanosić kwiatów zajmujących połowę nagrobkowej płyty, wymienionych za kawałek papieru z podobizną Kazimierza Wielkiego (z komentarzem w myślach „cóż za zdzierstwo„).

    Unikaj takich przenośni.

    8. “Liderzy w swoich branżach czasem podejmują się walki z popularyzacją nazwy produktu, jak Bayer reklamujący Aspirin jako jedyną oryginalną aspirynę.” Trosze się pogubiłaś tutaj.

    Spróbuj tak.
    Liderzy branż wychodzą naprzeciw zjawiskom popularyzacji nazw produktu. Firma Bayer reklamuje Aspirin jako jedyną oryginalną aspirynę.

    To tak na koniec. Życzę jeszcze raz z całego serca wielu sukcesów w pisaniu i działalności zawodowej. Jest jeszcze kilka kwestii, które chciałbym poruszyć, ale nie mam na tyle czasu. Może w przyszłości. Ogólnie Twój blog bardzo mi się podoba, masz piękne zdjęcia, piszesz technicznie, ale bardzo łądnie, spróbuj czasem się wyłamać 🙂 na pewno pójdzie Ci bardzo dobrze.
    Założę się, wiem to, że nie jesteś taka ostra, jak przedstawiasz się w zakładce „o mnie”. Trzeba mieć sporo tupetu, żeby tak o sobie napisać, ale właśnie to mi się spodobało.

    1. Niestatystyczna Odpowiedz

      Bardzo dziękuję za trafne uwagi, obiecuję doskonalić swój warsztat. Masz rację, jeszcze nie do końca wiem o czym pisać, jednak powoli się to klaruje. Tak jak mój wizerunek w sieci i ogólny pomysł na siebie. Jestem na początku ciekawej i rozwijającej drogi. 🙂 Bardzo dziękuję za dobre słowa i pozdrawiam!

Dodaj coś od siebie

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *