Influencer Live Poznań — bój się i rób!

Już drugi raz miałam okazję być w Poznaniu i grzać się w blasku blogosferowych gwiazd. I znowu mam ogromny przypływ inspiracji i motywacji do działania. Let’s go!

Influencer Live Poznań to impreza blogowa, w tym roku połączona z Galą Twórców (to takie Oscary Internetu). Zapisy na konferencję były w lutym i, na moje szczęście, dostałam się!

To są dowody, że serio tam byłam. I poznałam Natalię Trybus.

Po pierwsze — prelekcje

Influencer Live Poznań to dla mnie przede wszystkim ogromna dawka wiedzy. Prelegenci stanowią swoisty przekrój blogosfery — są ci mali, znani tylko trochę, reprezentujący niszowe tematy, ale są też rekiny i pangi internetowego biznesu. Każdy z nich ma swoją historię i doświadczenia, i chętnie się nimi dzieli. Tu nie ma zakazanych pytań. Jest rozmowa o powodach, metodach i pieniądzach. O tym, co działa, i co działa tylko czasami.

Ze szczególną uwagą słuchałam Oli Budzyńskiej (Pani Swojego Czasu), Janiny Bąk (Janina Daily), Rafała Masnego (Abstrachuje), Pawła Tkaczyka, Marty Krasnodębskiej (Hakerki Sukcesu), Michała Barczaka (GeekWork), Aleksandry Radomskiej (Mam wątpliwość) i Natalii Tur (Nishka).

Po drugie — ludzie

Społeczność tworzą ludzie, a społeczność Influencer Live Poznań tworzą ludzie mający swoje społeczności. Incepcja!

To nie pierwszy raz, kiedy mogłam przebywać blisko gwiazd, jednak nadal dopadał mnie stres. To takie emocje! Tyle człowieków z Internetu naraz!

Zdusiłam jednak swoje obawy i praktycznie na sam koniec konferencji udało mi się chwilę porozmawiać z Natalią Trybus z kanału Pink Candy. <3 Stres był tym większy, że twórczość Natalii bardzo cenię i śledzę jej poczynania praktycznie od początku istnienia jej kanału. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz się spotkamy. 🙂

Po trzecie — organizacja

Z tak dużą imprezą jest jak z weselem: nie da się dogodzić wszystkim. Zawsze znajdzie się jakaś ciotka, której nie smakował tort, muzyka była za głośna, a poza tym to daleko. Organizatorzy w tym roku zrobili mega dobrą robotę i jestem im za to ogromnie wdzięczna. Przy takiej wuchcie wiary nie da się przewidzieć wszystkiego.

Sponsorzy i partnerzy byli solidnie wybrani. Moją uwagę szczególnie przyciągnęło Allegro (pozytywnie nakręcone dziewczyny kusiły konkursem) i Coffee Journey — kawa pierwsza klasa, opłacało się stać w kolejce (i to wielokrotnie!) dla tego smaku. <3 Lidl za to dbał o nasze brzuszki i mózgi, dostarczając zdrowe przekąski.

Jadłam mieszankę studencką, a wcale nie jestem studentem. Szach-mat!
Kawa od Cofee Journey stawiała na nogi! <3

Teraz czas wrócić do rzeczywistości, uporządkować plany w głowie i dalej działać. A jest tyyyyle do zrobienia! Niebawem będę miała dla Was niespodziankę. 🙂


Komentarze

  1. Klaudyna Odpowiedz

    Dla mnie to był pierwszy raz w Poznaniu i naprawdę było warto. Żałuję, że nie spróbowałam kawy, bo wszyscy tak teraz ją chwalą, że może ona przekonałaby mnie do regularnego picia tego trunku 😉

    1. Niestatystyczna Odpowiedz

      Byłam pewna, że Ci się spodoba! 🙂 Może jeszcze będzie okazja na tę kawę, nie ma co żałować. 🙂 Lemoniada od Lidla też była dobra. 😀

  2. Asia/ Lemur Podróżnik Odpowiedz

    To był mój trzeci raz i jak to się mówi do trzech razy sztuka? No mam nadzieję, że będzie więcej:) Dla mnie liczy się przede wszystkim wiedza, którą znowu rozszerzyłam (seo i optymalizacja!) oraz spotkania z e-znajomymi offline:)! Dla mnie w tym roku odkryciem były darmowe burgery, które uratowały mój żołądek:) Mieszankę zgarnęłam na drogę do domu:)

  3. Paulina z Poukładana Odpowiedz

    Znajoma blogerka, blogująca od 8 lat mówi, że jeździ na takie spotkania już tylko dla ludzi, bo na prelekcjach nie ma już nic nowego. Jak ją pytałam o SEO to powiedziała, że ma już tak wypozycjonowaną stronę, że nie musi nawet wrzucać nowych wpisów – te, które ma zasysają jej mnóstwo UU. Ciekawa jestem Twoich doświadczeń za X lat, bo nie ukrywam, że nie byłam, ale oglądałam wystąpienia dostępne na facebooku i nie widziałam tam nic nowego… W sensie wszystko już było i było omawiane, nawet osoby, które wymieniłaś wałkują te same tematy i podają te same przykłady od dłuższego czasu. Może to kwestia energii a nie treści?

    1. Niestatystyczna Odpowiedz

      Energia i ludzie to na pewno kluczowe sprawy w takich wydarzeniach. Po 8 latach rzeczywiście można już nic nowego nie usłyszeć, ale dla osób, które są na początku drogi, taka dawka wiedzy zebrana razem daje niezłego kopa. 🙂

  4. Michał Odpowiedz

    Dziś przeglądałem kto czyta moje newslettery 🙂 Patrzę – och! Chyba kojarzę domenę! I proszę znajduje się w tym podsumowaniu 🙂 To był suuuper event 🙂 Już nie mogę doczekać się kolejnej edycji

    1. Niestatystyczna Odpowiedz

      Czyli opłaca się mieć adres bloga w mailu, jest dowód. 😀
      Bardzo mi miło <3 Dziękuję za odwiedziny i również czekam na kolejną edycję ILP!

Dodaj coś od siebie

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *