Hopeless, czyli beznadziejny
Kiedy poznałam Sky, pomyślałam: spoko nastolatka. Na początku niewiele faktów wskazywało na to, że jej historia jest tak pokręcona. W przypadku Holdera od razu miałam pewność – z tym typem coś jest nie tak. Bo kimże trzeba być, żeby na przedramieniu tatuować sobie słowo „Hopeless”, czyli „beznadziejny”?
Spotkanie Sky i Holdera jest jak zetknięcie żywiołów, dwóch pozornie niezwiązanych ze sobą światów. Światów skrywających tajemnice, których jedno z nich zupełnie nie pamięta… Rodzące się między nimi uczucie świetnie maskuje istotę całej opowieści. Pozwala na ten moment zaskoczenia, kiedy do kulminacyjnego zwrotu akcji docieram z pytaniem „chwila, co tu jest grane?”. A później jest już tylko ciekawiej.
To jedna z tych książek, od których nie sposób się oderwać. Czyta się lekko, a po wszystkim zostaje tylko ochota na więcej. Dlatego zaraz po niej sięgnęłam po drugą część, czyli…
Losing hope
W drugiej części narrację prowadzi Holder, dzięki czemu dowiadujemy się, co właściwie było z nim „nie tak”, poznajemy jego myśli i uczucia. Chłopak opisuje wszystkie zdarzenia ze swojej perspektywy, co początkowo wydawało mi się dość nudnym zabiegiem ze strony autorki. Ale myliłam się, na szczęście!
W Losing hope dostajemy wyjaśnienie tajemnic, które powodowały niedosyt po Hopeless. Pozwala to na pełne zrozumienie zaistniałych zdarzeń, spojrzenie na nie odrobinę bardziej obiektywnie. Autorka wykreowała wyraziste, sensowne postacie, nastolatków zmagających się z problemami, z którymi nawet dorośli mogliby sobie nie poradzić.
Na deser mamy uzupełnienie dwóch powyższych – opowiadanie:
Szukając Kopciuszka
Ta krótka, humorystyczna opowieść wprawiła mnie w jeszcze większy zachwyt nad twórczością pani Hoover. Błąd w planie lekcji Daniela wywołał ciąg nieprzewidywalnych zdarzeń. Dziewczyna poznana przypadkiem w ciemnym schowku na szczotki nie dała się wymazać z pamięci. Pozostało mu jedynie nazwać ją Kopciuszkiem i mieć nadzieję, że kiedyś ją znajdzie…
Lektura Szukając Kopciuszka była dla mnie jak czekoladowy pudding po dobrym obiedzie – niezwykle przyjemna i dopełniająca całość historii, istna wisienka na torcie.
Jeśli lubicie książki z kategorii young adult, powyższe pozycje powinny Wam się spodobać. 🙂